W dniach 15-17 stycznia br. w Lelowie odbyły się uroczystości związane z obchodami 202 rocznicy śmierci cadyka Dawida Bidermana. Styczniowe uroczystości przy grobie cadyka zwanego Dawidem z Lelowa, co roku gromadzą w Lelowie kilkuset chasydów z całego świata. Pokonują oni setki kilometrów, by wspólnie móc odmówić modlitwę. Zapalają świeczki i pozostawiają karteczki z wypisanymi prośbami. Wierzą, że w rocznicę śmierci duch zmarłego zstępuje w miejscu jego pochówku między żywych i zanosi Bogu ich modlitwy. Potem zasiadają przy stole, by godzinami rozważać o religii i kulturze. Twierdzą, że przy wspólnym posiłku, najłatwiej jest osiągnąć atmosferę porozumienia.
Lelów przed wojną był miejscowością dwunarodowościową, mieszkało wtedy ponad dwa tysiące Żydów, stanowiąc połowę mieszkańców miasteczka. Większość została zgładzona przez Niemców. Dawid Biderman był rabinem, pierwszym cadykiem chasydzkiej dynastii Lelow, jednym z najbardziej znanych ówcześnie cadyków na ziemiach polskich. Nauczał m.in., że kto nie pozna swych błędów, nie dozna zbawienia. Był zwolennikiem pokojowego współistnienia wyznań i narodów. Prowadził ascetyczny tryb życia, pościł od szabatu do szabatu. Podczas rytualnych tańców miał odzyskać pełnię władzy w nodze. Wówczas wyznawcy uznali jego moc uzdrawiania i zaczęli przybywać do niego nawet z daleka. Miejsce pochówku cadyka Bidermana odnaleziono pod koniec lat 80 XX w. w Lelowie podczas badań przeprowadzonych z inicjatywy rabina Szimona Anshina z Izraela. Ustalono, że szczątki Dawida Bidermana spoczywają pod jednym z miejscowych sklepów. Wykopano czaszkę, piszczele oraz kości rąk, które przekazano na badania do Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie. Kiedy potwierdzono, że to szczątki cadyka, na zapleczu budynku w lutym 1989 r. wybudowano jego ohel (grobowiec).