Krzysztof Jurgiel sprzeciwa się absurdalnej inicjatywie podatkowej, której wprowadzenie pozbawi pracy setek tysięcy rolników w Unii oraz w Polsce, przyczyni się do upadłości gospodarstw rolnych i zakładów przetwórstwa mięsa. Wzrośnie natomiast import wyrobów gorszej jakości, narażając zdrowie konsumentów europejskich. Nie mogę zgodzić się, by wskutek wyższych cen pogłębiły się nierówności społeczne, a także niesprawiedliwość w dostępie do artykułów mięsnych. Pytam: jak to się ma do głoszonych aż do znudzenia przez lewicę unijną i polską haseł o równości oraz poszanowaniu wartości europejskich?
Walka z emisją gazów cieplarnianych powinna iść w innym kierunku: takim, w którym pomaga się rolnikom i przemysłowi w budowaniu biogazowni, a także przez podobne inwestycje, wspomagające obniżkę emisji gazów w produkcji zwierzęcej. Dodatkowo, będą one przynosiły rolnikom dochody ze sprzedaży energii odnawialnej. W tej dziedzinie dobre przykłady pochodzą z Niemiec i Danii. W Polsce (choć nie tylko u nas) problemem jest uzyskanie zezwoleń środowiskowych i, co nie mniej ważne, opór społeczny wobec tych inwestycji. Wpływ na to mają rożne organizacje, nie zawsze autentyczni obrońcy środowiska. Pod płaszczykiem dążeń do redukcji emisji i zatroskania o zmiany klimatyczne prowadzą od wielu lat działania w celu zdobywania olbrzymich dochodów kosztem rolników i przemysłu rolno-spożywczego. Nie możemy pozwolić na dalsze manipulacje i wprowadzanie w błąd opinii społecznej, za czym kryją się mało transparentne interesy.
Czytaj więcej poniżej załacznik.